Historia jednego wypieku … czyli ptysie z kremem :)

vote now
Historia jednego wypieku … czyli ptysie z kremem :)




Dawno, dawno temu kiedy byłam początkującą Panią Domu zamarzyło mi się … że upiekę rodzinie w niedzielne popołudnie dla rodzinki ptysie :)

Jak zamarzyłam, tak zrobiłam …
Nie było wtedy jeszcze Internetów … więc kupowało się bardzo dużo, dużo kolorowych gazet. Właśnie w jednej z nich znalazłam przepis na „domowe ptysie z kremem” jednej z naszych znanych do dziś celebrytek w kuchni, no nawet można by rzec Chef . Przygotowałam się poważnie do akcji wypieku ptysiów bo nigdy wcześniej tego nie robiłam.
Krok po kroku przygotowywałam ciasto zgodnie z zaleceniami mojej mistrzyni – wg przepisu w gazecie.
Efektem moich wypieków były stery nie chrupiących i rumianych ptysiów lecz gumowe małe placki.
Czy potraficie wyobrazić sobie moją minę? Zawód dzieci i Pana K? Śmiechy i chichy???
Jednak mnie, ambitnej Pani Domu do śmiechu nie było. Zrobiłam szybką analizę co zrobiłam nie tak … Oczywiście … w przepisie Pani Chef podpowiedziała, że w ostatniej fazie wyrabiania ciasta można pomóc sobie mikserem. Jako niedoświadczona Pani Domu – potraktowałam moje ptysie mikserem jak się patrzy no i stało się … Dziś już wiem – ciasto ptysiowe nie powinno być miksowane (a przynajmniej nie z takim impetem jak wtedy) :( a mieszane do skutku :)
Przez wiele, wiele lat nie dotykałam się ptysiów.
Maja podrosła … pamiętając moją wpadkę postanowiła przełamać pecha …
Upiekła piękne ptysie.


W jej ślady poszłam i ja …



Potrzebne będzie:
1 szklanka wody 1 szklanka mąki 125g margaryny 4 jajka 1 opakowanie serka mascarpone 1 kubeczek śmietanki kremówki Cukier waniliowy do smaku Cukier puder do posypania wierzchów ptysiów
Jak wykonać:
Na początekprzygotuj sobie garnek w którym zagotujesz wodę razem z margaryną. Do wrzącej mikstury należy wsypać mąkę
i energicznie mieszać – tak aby ciasto rozmieszać i aby się ono nie przypaliło :)Po tym zabiegu odstawić masę do wystudzenia.

Krok drugi:Do zimnej masy dodajemy po jednym jajku przez cały czas mieszając energicznie – najlepiej drewnianą łyżką. Masa powinna być jednolita i nie za rzadka. Dlatego nie dajemy od razu wszystkich jajek. Jeśli jaja są duże – czasem wystarczą np. trzy sztuki.

Krok trzeci:Gotową masę wykładamy na formę – blachę do pieczenia – wyłożoną papierem do pieczenia i jeśli nie macie specjalnej szprycy (ja jeszcze nie mam) to łyżką nakładacie niewielkie porcje ciasta w dość dużych odstępach od siebie bo ptysie mają to do siebie, że podczas pieczenia rosną!!!
Krok czwarty:Ciasto ptysiowe stawiamy do nagrzanego piekarnika do temperatury 200st i pieczemy ok. 25-30 minut. Krok piąty: Studzimy ptysie i wystudzone przekrawamy na pół
i napełniamy kremem (lub dowolną masą – można wytrawnie)


Wykonanie kremu:Śmietankę ubijamy na bitą śmietanę z odpowiednią dla siebie ilością cukru waniliowego. Do ubitej śmietany dodajemy po łyżce serka i dalej delikatnie ubijamy. Krem jest puszysty i gotowy po kilku minutach. Można też ptysie napełnić samą bitą śmietaną :)

Życzę Wam smacznego i udanych wypieków … i pamiętajcie – raczej łyżką – nie mikserem(lub uważajcie z obrotami) :) bo ciasto może zrobić się zbyt rzadkie



Ps. Żałuję, że przepis się nie zachował … chociaż mam jeszcze kilka starych gazet z tamtego okresu … trzeba by było dobrze poszukać na dnie szkatuły :)
Ciasta bez miksera
S sekrety małe i duże

Komentarze

Oceń ten przepis:




+